Na co dzień często spotykamy się z tym, że w budynkach mieszkalnych posiadających windy właściciele mieszkań znajdujących się na najniższych kondygnacjach kwestionują zasadność ponoszenia przez nich kosztów związanych z utrzymaniem wind. No bo skoro mieszkają na parterze – nie jeżdżą windą, no a jeśli mieszkają nawet na pierwszym czy drugim piętrze – to też nie jeżdżą, nie wspominając już, że to zdrowiej i dla kondycji lepiej chodzić po schodach.
Dlaczego więc nie mieliby być zwolnieni z opłat?
Albo płacić tylko część tego co np. mieszkańcy z dziesiątego piętra?
Brzmi sensownie, ale tylko pozornie. Wyobraźmy sobie sytuację, gdy dach we wspólnocie przecieka i wymaga pilnej naprawy. Idąc takim tokiem myślenia, powinniśmy przyjąć, że za remont lub naprawę zapłacą tylko właściciele mieszkań na ostatniej kondygnacji. No tak, tym z parteru na głowę nie przecieka. A co jeśli pod dachem jest strych? Kto wtedy zapłaci za remont?
Na szczęście z pomocą nam śpieszy ustawodawca i w artykule 14 ustawy o własności lokali dokładnie precyzuje, że: „Na koszty zarządu nieruchomością wspólną składają się w szczególności:
1) wydatki na remonty i bieżącą konserwację,
2) opłaty za dostawę energii elektrycznej i cieplnej, gazu i wody, w części dotyczącej nieruchomości wspólnej, oraz opłaty za antenę zbiorczą i windę…”
Wynika z tego jasno, że winda stanowi część nieruchomości wspólnej i każdy właściciel jest w równym stopniu zobowiązany do uiszczania opłat związanych z jej utrzymaniem. Nie ma przy tym znaczenia to, na którym piętrze mieszka oraz czy korzysta z windy. Podobnie jak z dachu, anteny zbiorczej, domofonu czy monitoringu…
To, że z czegoś w budynku nie korzystamy albo, że coś nas nie dotyczy, nie oznacza, że nie musimy za to płacić – wszyscy w jednakowym stopniu ponosimy koszty utrzymania nieruchomości wspólnej. Na tym właśnie polega istota wspólnoty mieszkaniowej.
Pozdrawiamy, Admireo.pl